NASZ MALY SWIAT
Jestem moze troche dziwny, krnabrny, brzydki i wyrywny.
Ale za to humor mam i na flecie prostym gram.
W domu takze mam pianino, pije chetnie dobre wino,
ktore niekoniecznie drogie zalagodzi kazda trwoge.
Jestem rowniez sympatyczny, wzgledem siebie dosc krytyczny
i nie rzadko tez bojowy, pozytywny- przez co zdrowy.
Bardzo lubie takich ludzi, ktorych w zyciu nic nie nudzi,
ktorzy ciagle cos znajduja- nowych bodzcow potrzebuja.
Przeciez trzeba sie ratowac, a nie tylko wegetowac
oraz bzdury opowiadac, duza ilosc miesa zjadac.
A nastepnie z chipsow worem zasiasc przed telewizorem,
by ogladnac cos fajnego- raczej bezwartosciowego.
Telewizja juz od dawna sie zrobila lekkostrawna.
Casting, talkshow i seriale oglupiaja ludzi stale,
ktorzy malo czasu maja, wiec te rzeczy ogladaja.
Ciagle leci cos nowego ludzi otepiajacego,
ale nikt nie reaguje tylko dalej konsumuje.
Swiat jest dziwny, swiat wariuje- duzo gowna produkuje,
przez co ludzie sie zmieniaja i to gowno pochlaniaja.
PC, auto, demokracja- swiat nasz to manipulacja.
Zatem czujny badz, gotowy, ale przede wszystkim zdrowy,
zeby w razie zagrozenia godnie bronic swego mienia.
KRAN
Siedzialem w swym mieszkanku, w Stuttgarcie- Bad Cannstacie,
a bylo to w niedziele, przy ciastkach i herbacie.
Poniewaz po ciasteczkach klejace raczki mialem,
mozliwie jak najszybciej je sobie umyc chcialem.
Podjalem wiec dezyzje, ze pojde umyc rece
i w tenze wlasnie sposob znalazlem sie w lazience.
Wyciagam lewa reke i klade ja na kurku
siadajac rownoczesnie na wannie, na jej murku.
Przekrecam kurek w prawo, bo tak jest odkrecony
i stwierdzam juz po chwili, ze jestem przemoczony.
Wylaczam doplyw wody, wycieram mokre czolo
i widze cos, co sprawia, ze jest mi mniej wesolo.
Po obu stronach kranu jest dosyc duza dziurka,
ktora to nieco wczesniej zrobila nasza corka.
Wrocila z dyskoteki, w niedziele tuz nad ranem
i niezbyt delikatnie sie obchodzila z kranem.
Cudowna nasza corke energia rozpierala
w wyniku wlasnie czego po prostu kran wyrwala.
Azeby nikt nie wiedzial, co ona uczynila,
to kranik nasz wyrwany na rurke nasadzila.
I musze teraz przyznac, ze tak to wygladalo,
Jak gdyby sie tej nocy naprawde nic nie stalo.
BIEDNY EMERYT
Dzisiaj tu- jutro tam, prawie wszedzie bole mam.
Wszystko to z powodu mego wieku emerytalnego.
Zawsze ciezko pracowalem, cale zycie oszczedzalem.
Teraz gowno z tego mam, na dodatek jestem sam.
Forsy ciagle jest za malo, gdzies dorobic by sie zdalo,
ale zdrowie nie pozwala, a czas dalej zapierdala.
Inni ludzie podrozuja, nowe plany tylko snuja.
Zyciem moga sie nacieszyc, przy okazji tez pogrzeszyc.
Ja zas siedze w swej chalupie, na swej pomarszczonej dupie
myslac tylko o przezyciu; chlebie, serze, piwa piciu.
Niezbyt sa to perspektywy. Przeciez jestem jeszcze zywy ?!
Bole wprawdzie wszedzie mam, ale sie obrabiam sam.
Wtedy, kiedy pracowalem i pieniadze jeszcze mialem,
Czasu troche brakowalo, wiec sie tak nie uzywalo.
Teraz mam z kolei czas, jednak forsa poszla w las.
Wszystko to z powodu mego wieku emerytalnego.
NASZ PIES WIECZOROWA PORA
Wczoraj wieczorem, krotko przed spaniem,
pies nasz zajal sie ujadaniem.
Juz pozno bylo- nie wypadalo,
zeby to bydle dalej szczekalo.
Zatem malzonka moja przemila
naszego pieska uspokoila
dajac mu jego zabaweczke,
czyli po prostu- mala pileczke.
Psisko pileczka tak sie bawilo,
ze sie po chwili rozochocilo
i do glupotek nas zapraszalo,
no bo pileczka- to juz za malo.
Poniewaz nikt z nas nie reagowal,
pies do pokoju szybko sie schowal,
w ktorym to wlasnie ma legowisko-
nasze kochane, debilne psisko.
Nagle slyszymy jakies mlaskanie
z miejsca, gdzie pies ma swe poslanie.
Zona z kanapy natychmiast wstala
i rownoczesnie psa zawolala.
Wolanie jednak nic nie zmienilo.
Czyzby sie psisko tak obrazilo ?
Nie moi drodzy, bylo inaczej.
I to nas zaskoczylo raczej.
Na legowisku nasz zwierzak zdrowy
jadl wlasnie krem przeciwzmarszczkowy,
ktory malzonka moja kupila
i produkt sobie bardzo chwalila.
To sie zdarzylo wczoraj przed spaniem,
gdy pies nasz zaczal ze szczekaniem.
Jakby ktos z nas sie nim zajmowal,
to by on kremu nie skonsumowal.
RAP DO SIOSTRY
Nie wiem siostro moja wlasciwie dlaczego
mam znowu potrzebe napisac cos glupiego ?
Nie bede jednak myslal dlaczego tak sie dzieje,
bo zanim cos wymysle, to leb mi posiwieje.
Pisalas, ze w sobote spotkalas nasze ciotki,
ktore jak przypuszczam robily potem plotki.
Ja, jak o tym mysle zaraz mnie cos lupie,
ale z drugiej strony mam to wszystko w dupie.
Nic mnie juz nie meczy, mam czyste sumienie
dlatego tez mnie wkurza glupie biadolenie,
ze cos tam trzeba zrobic, a moze nawet zmienic;
ja, gdy mam ochote, to sie bede lenic !!
Pomyslalem sobie w urodziny mamy
Zaimprezujemy, w gingola se damy !
Do imprezy doszlo, ale skromnie bylo
raczej bez pijanstwa sie wszystko skonczylo.
Choc, jak juz wspomnialem libacja dosyc mala,
to jednak w niedziele glowka mnie bolala.
Dobra, teraz skoncze te moje glupoty,
bo jutro wczesnie rano ide do roboty
i musze byc wyspany, silny, wypoczety,
aby godnie dozyc do samiuskiej renty.
Hopsasa, hopsasa-
Tomcio dzis pierdolca ma.
I nie tylko dzis.
CZTERDZIESTKA
W dniu dzisiejszym moja zona moze troszke przygnebiona,
mimo paru drobnych wad, konczy swe czterdziesci lat.
Czy to duzo czy tez malo, zastanowic by sie zdalo,
przez co nie wiem teraz sam co jej gratulowac mam.
No to dobra, na poczatek, zanim znowu zgubie watek,
chcialbym zyczyc Tobie Ewka, chociaz stara to jest spiewka,
duzo zdrowia i pieniedzy co bys nie wyladowala w nedzy.
Duzo szczescia i radosci, a z rodzinka cierpliwosci;
zebys piekna zawsze byla i sto kilo nie wazyla.
Wybacz kotku, przesadzilem, jednak to zauwazylem
I nadzieje taka mam, ze nie krzykniesz “ Wstretny cham “.
Teraz na podsumowanie, bo juz meczy mnie pisanie
zycze, zebys sie nie dala, zebys humor zawsze miala,
abys zawsze usmiechnieta, silna, zdrowa, nieugieta
kazdy problem rozwiazala i do setki doczekala.
BYCIE W DOBROBYCIE
Gdzies przed dwudziestoma laty
w Polsce byly same Fiaty.
Czasy szybko sie zmienily
Fiaty- Fordy zastapily.
Sa tez rozne inne marki,
Ople, Mazdy, Jaguarki.
W sklepach tez nic nie brakuje,
kazdy stale cos kupuje.
Kiedys byly pewne braki,
u rzeznika puste haki.
Wszyscy jednak sie bawili
i serdecznie sie goscili.
Teraz ludzie przesyt maja
i sie rzadziej zapraszaja.
Jeszcze inni zapomnieli,
co to „za komuny“ mieli.
Tak to jest w tym naszym kraju,
zyje tutaj sie jak w raju.
Jest to calkiem inne zycie,
takie bycie w dobrobycie.
W SWIATECZNYM NASTROJU
W swieta czesto mamy gosci,
a po swietach- niestrawnosci.
Bo to przeciez nienormalne
pic produkty latwopalne-
jesc bigosik, ciasta, ryby
i do tego jeszcze grzyby.
Tak od rana do wieczora-
to niewazne, jaka pora.
Siedza ludzie, wpierdalaja,
no a potem narzekaja.
Pija duzo alkoholu,
by pod wplywem etanolu-
jeszcze bardziej swieta swiecic,
a nastepnie sie przekrecic.
JESIENNA INFEKCJA
Moja ukochana zona
strasznie jest zakatarzona.
Od smarkania nos ja boli,
ktory wypadl ze swej roli
jako organ powonienia-
jest zatkany. Przejscia nie ma.
Zatem Ewa sie ratuje
nos swoj reka maltretuje
i wyciaga z niego smarki,
jak zaprawe z betoniarki.
No i mnie juz zarazila,
z mojej szklanki wode pila.
Troche do niej nasmarkala,
lyzka potem zamieszala,
zeby smarki sie rozeszly
i do gardla mego weszly.
Teraz musze sie ratowac
nos swoj reka maltretowac
i wyciagac z niego smarki,
jak zaprawe z betoniarki.
Odwiedzila nas coreczka.
Chcialabys kochanie mleczka ?
Pyta corke moja zona,
jakby troche ozywiona.
Bierze szklanke, wlewa mleko
i… kichnela hen daleko.
Teraz corka sie ratuje
nos swoj reka maltretuje
i wyciaga z niego smarki,
jak zaprawe z betoniarki.
Przyszli tez sasiedzi nowi.
Mlodzi, jeszcze calkiem zdrowi.
Zatem tez ich ugoscimy
i herbatki im zrobimy.
Niech zobacza, ze my inni-
tacy mili i goscinni.
Teraz wszyscy sie ratuja
nosy swoje maltretuja.
Wyciagaja z nosow smarki,
jak zaprawe z betoniarki.
CIECHOCINEK
Moi drodzy, dzis nowinka, babcia chce do Ciechocinka,
a wlasciwie nie wie sama bo jest niezdecydowana.
- Co ja zrobie, co sie stanie?- stawia codzien to pytanie.
Dosyc dlugo marudzila, ale w koncu sie zgodzila.
Spakowala swoje rzeczy.... Nie do wiary, znowu beczy!
Znowu snuje rozmyslania i zaczyna swe gdybania:
-Co by bylo, jak to bedzie- mysli nasza babcia wszedzie.
Na cmentarzu czy w kosciele- Tego teraz juz za wiele-
mowi moja starsza siostra w wypowiedzi dosyc ostra,
lecz Iwona nie chce zle, uspokoic matke chce.
Czasu malo juz zostalo, ale chyba sie udalo,
bowiem babcia znow gotowa, usmiechnieta i bojowa
krzyczy teraz nawet: - Hopla, Wojtek, dawaj swego Opla,
Ciechocinek na mnie czeka, moze poznam tam czlowieka,
ktory ze mna sie ozeni i stan mego konta zmieni-.
Jakbys w grudniu, tak dla zartu przyjechala do Stuttgartu
bardzo bysmy sie cieszyli i Cie godnie ugoscili.
W karty sobie tez pogramy. Zatem mamo. Zapraszamy.
W NIEWOLI
Dzisiaj kiedy wstalem,
zrozumialem,
ze zglupialem.
I sie zalamalem.
Na stole lezaly:
duzy, sredni, maly
i czekaly.
Sie ladowaly.
Telefony komorkowe,
nowe,
bezklawiszowe
i dotykowe.
Obok nawigacja.
Sensacja !
Pokaze gdzie ubikacja
i stacja.
Ach, jeszcze PC,
co wszystko wie,
kto z kim i gdzie.
I meczy mnie.
Juz i ja niestety
mam te gadzety,
zrodla podniety.
O rety !
MIEDZYNARODOWKA
Mieszkamy z zona na Königstraße
i dziwnych ludzi znamy mase.
Nasz dom wspanialy, trzypietrowy-
to dom jest miedzynarodowy.
Na samej gorze mieszkali Turki,
ktorzy to mieli urocze corki.
Na szczescie sie wyprowadzili,
bo duzy halas ciagle robili.
A na ich miejsce przyszli Araby.
W chusty pozawijane baby-
syn z ojcem wprawdzie bez turbanow,
lecz wygladaja na baranow.
Po drugiej stronie znowu Turasy.
Oprocz tatusia- same grubasy.
Troche problemy z kultura maja
i po turecku tylko gadaja.
Na drugim pietrze pod grubasami
nastepne Turki, tez z dzieciakami.
Sa oni jednak w miare normalni-
czasami nawet kulturalni.
Drzwi na przeciwko para radziecka.
Malzenstwo mlode, jescze bez dziecka.
I chyba niezle zarabjaja,
poniewaz Audi Q8 maja.
Na pierwszym pietrze samotna Chinka.
Narzeka czesto chinska dziewczynka,
ze w naszym domu wszedzie jest brudno-
a niech se sprzata, jak jest jej nudno.
Vis-à-vis Chinki para Jugoli.
Jovanka, co ja kolano boli
i Goran grzebiacy przy motorach
o roznych dnia i nocy porach.
Z Ewa mieszkamy na parterze,
gdzie sobie teraz wlasnie leze
piszac ten wierszyk o sasiadach,
o ich zaletach oraz wadach.
Bylbym zapomnial tych z naprzeciwka.
Brunhilde z dupa jak walizka
i maz jej, Helmut- kawal gnoja,
sadzi przynajmniej zona moja.
Teraz juz wieci gdzie mieszkamy
i jak sasiadow naszych kochamy.
W sumie to fajna taka zbiorowka.
Po prostu- miedzynarodowka.
JESZCZE TYLKO ROCZEK I SREBRNE WESELE…
Dwunastego kwietnia roku pamietnego
wyszla Ewa za maz za Wakarecego.
I wylada na to, ze dobrze zrobila,
ze to wlasnie jego wtedy poslubila.
Tomaszek co prawda jest bardzo leniwy,
ale za to z niego malzonek troskliwy.
Nie udziela Ewie zadnych glupich rad
przez co zyja w zgodzie ladnych pare lat.
A tak miedzy nami, jesli mam byc szczery,
to sa juz malzenstwem lat dwadziescia cztery.
Jeszcze tylko roczek i srebrne wesele,
jak tak dalej pojdzie- chyba oszaleje!
W dniu tak dla nas pieknym obiecuje Ewo,
ze Ciebie nie zdradze, nie pojde “na lewo”.
Jeszcze tylko roczek i srebrne wesele,
jak tak dalej pojdzie- chyba oszaleje !
O, WARSZAWO
Witaj siostro ukochana,
dziarska, ale sfrustrowana.
Chcialbym Tobie w dniu dzisiejszym
tekstem wlasnie tu niniejszym,
szczescia zyczyc i radosci
oraz zdrowia do starosci.
Nie zadreczaj sie bez przerwy
szarpiac sobie przy tym nerwy.
Badz pogodna, usmiechnieta,
a nie ciagle taka spieta.
O cholera, glupia sprawa !
Co sprawila ta Warszawa ?!
W tym momencie przeczytalem
i natychmiast z krzesla wstalem
by powiedziec mojej Ewie,
ktora jeszcze o tym nie wie,
ze siostrzyczka ma jedyna
psychotropy biedna wcina.
Mam przekazac od malzonki
pozdrowienia dla Iwonki,
zebys sie nie zalamala
i problemy rozwiazala.
Teraz koncze te zyczenia
stan umyslu mi sie zmienia.
Pozno troche sie zrobilo
co mnie nieco przymulilo.
Zycze Tobie jeszcze raz
tylo tych przyjemnych faz.
LIST DO STASI
Droga Pani Stanislawo,
ma z pewnoscia Pani prawo
krytykowac innych ludzi,
jak ich tworczosc Pania nudzi.
Jednak Pani przesadzila
i mnie troche obrazila
piszac, ze pierdolca mam-
o czym juz od lat wiem sam.
Lepiej sobie pozartowac,
a nie innych prowokowac
i zaczepiac biednych ludzi
w ktorych sie agresja budzi.
Wielu ludzi Pani drazni-
nawet tych, co sa powazni;
i dlatego proponuje-
niech sie Pani wyluzuje.
ROZMOWY NIEKONTROLOWANE
Biega, krzyczy Piotrek Sgraja
-Co to znowu sa za jaja !?-
Patrzy w program swoj radiowy-
czas audycji wszedzie nowy.
-Narobili ambarasu
z przestawieniem tego czasu-
mowi Piotr nasz i zaczyna
twarz sie jego robic sina.
No bo tego nie planowal
i sie troche zdenerwowal.
Na dodatek bylo wczesnie,
dzialo sie to jakby we snie.
Ale spokoj Piotr zachowal,
wszystkie zmiany skorygowal
i juz w lagodniejszym stanie,
postanowil zjesc sniadanie.
A przy stole juz czekali
przyjaciele Piotra Sgraji-
czyli Andy ze Szczecina
oraz jego Karolina.
Na basenie wlasnie byli,
gdzie to razem sie plawili.
-To tak zdrowo po plywaniu
zasiasc sobie przy sniadaniu-
stwierdzil Andy; wzial buleczke,
noz, maselko i szyneczke
i zapytal Karoline:
-Czemu Piotr ma taka mine ?
Karolina nie wiedziala,
no i Piotra zapytala.
-Nie wiem po co to zdziwienie !?
-Ja nie bylem na basenie.
Tylko problem z radiem mialem,
ktory sam juz rozwiazalem,
a poza tym z lozka wstalem
i bol nogi silny mialem.
Chyba sobie ja skrecilem,
kiedy z wyra wychodzilem.
Teraz wiecie, co sie stalo
i co humor moj zjebalo.
Wcale nie jest mi do smiechu-
z bolu braknie mi oddechu.
Moja stopa spuchla cala,
ze skarpetka juz za mala;
a wy tutaj po basenie
sie rzucacie na jedzenie.
-Piotrek- mowi Karolina
i buleczke z dzemem wcina.
Oklad z octu ci pomoze-
zaraz na twa stopke wloze
umoczona w occie szmatke-
w kropki, w paski, albo kratke.
Nagle Andy sie odzywa,
przy czym pot mu z czola splywa.
-Ludzie, zmienmy lepiej temat,
bo ja wielki mam dylemat.
Konia szybko potrzebuje !
Sprawa ta mnie tak nurtuje,
ze pomslow mam tysiace-
wiem, na jakiej bedzie lace
i kto bedzie go dogladal,
ile za to bedzie zadal.
Musze wybrac takie zwierze,
no bo ja wysoko mierze-
co mnie zawsze zadowoli,
zrelaksowac sie pozwoli.
Nie chce z wami zadnej zwady-
zatem prosze o porady.
No i tak kazdego dnia
Karolina ubaw ma,
kiedy Andy i Piotr Sgraja
robia przy sniadanku jaja.
An den Kämpen jest cos grane-
gadki niekontrolowane.
WYPADEK
Wracalem autem z pracy do domu
nie przeszkadzajac przy tym nikomu.
Bylo pogodnie i jeszcze jasno,
a na ulicach wcale nie ciasno.
Pusto, spokojnie- nic sie nie dzialo,
lecz nagle wszystko sie pojebalo.
Podjezdzam wolno do skrzyzowania
bez gwaltownego hamowania
i w tymze prawie samym momencie
poczulem z tylu silne stukniecie.
Probuje ostro zahamowac,
zeby sie jakos uratowac-
no bo przede mna auto stoi-
z kierowca, ktory juz sie boi,
bo widzi- co sie z tylu dzieje
i taka cicha ma nadzieje,
ze jeszcze zdaze- wyhamuje,
a nie mu pojazd zdeformuje.
Niestety to sie nie udalo,
moze dwoch metrow brakowalo
i chociaz bardzo sie staralem,
to na woz z przodu najechalem.
Ten z tylu tak sie we mnie wbil,
ze zniszczyl auta mego tyl.
W wyniku tejze sytuacji
samochod moj jest do kasacji.
Wazne, ze mi sie nic nie stalo-
dolegliwosci mialem malo.
No a samochod- rzecz nabyta,
jak mnie sie teraz ktos zapyta.
ZAPACH LATA
Tydzien temu o tej porze-
duzo dzialo sie, o Boze !
A wlasciwie w weekend caly
nerwy mnie nie opuszczaly.
Juz w sobote, dosyc wczesnie-
mozna by powiedziec we snie,
do Bottropu pojechalem,
gdzie to przenocowac mialem
po wystepach artystycznych,
poetyckich i muzycznych.
Ola Kulik juz czekala
i mnie cieplo przywitala.
Uczynila to serdecznie-
nie wylewnie, ale grzecznie,
Meza Jozka przedstawila
z ktorym pare lat przezyla,
pokazala mi moj pokoj
-Tomcio- rzekla, tu masz spokoj-
No i sie zrelaksowalem,
na pianinie pobrzdakalem.
Jozek obiad ugotowal,
ktory bardzo mi smakowal.
Zas Olenka dumna cala
swe obrazy pokazala.
-Dobra, nie chce was stresowac,
ale trzeba sie szykowac,
bo kawalek drogi mamy
przed waszymi wystepami-
stwierdzil Jozek, usmiech rzucil
i na piecie sie odwrocil.
No i tak po krotkiej chwili
zesmy w droge wyruszyli,
tam gdzie jest Mazurska Chata
w ktorej dzisiaj „Zapach lata“.
To nasz wieczor artystyczny,
poetycki i muzyczny.
Waldek tworczosc prezentowal
i publicznosc fascynowal.
Zwlaszcza dwa ostatnie wiersze
rozbawily grono szersze.
Ola wierszy nie czytala
tylko sie porozwieszala.
Wszedzie byly jej obrazy,
bardzo piekne- wnet bez skazy.
A ja… troche pospiewalem,
przy okazji tez pogralem.
No i mysle- zle nie bylo,
wszak bisami sie skonczylo.
Na sam koniec, tak goscinnie
grupa Pol-ton- familijnie,
towarzystwo rozruszala
tak, ze wiara tancowala.
Caly wieczor- fajna sprawa,
dobre zarcie i zabawa.
Takze, jesli znow zechcemy
do Bergkamen przyjedziemy.
A na drugi dzien- w niedziele,
wrazen bylo rowniez wiele,
bo wywiady z nami byly,
ktore wszystko zakonczyly.
Po wywiadach wykonczeni,
badz tez lekko podziebieni-
juz o spaniu myslelismy,
lecz uparcie tworzylismy.
Z Olka zesmy rymowali
i ze smiechu sie zwijali,
jako ze to nienormalne
tworzyc rzeczy tak banalne.
Tydzien temu o tej porze-
duzo dzialo sie, o Boze!
SZCZESCIE
Wczoraj wlazlem w psie odchody,
choc robilem najpierw zwody,
no bo w kupe wejsc nie chcialem,
wiec sie jakos ratowalem.
Szedlem dosyc szybkim krokiem-
raz w podskoku, a raz bokiem.
Nagle widze wielkie gowno,
ktore juz smierdzialo rowno.
Zatem unik robie w locie-
ruchy mialem prawie kocie,
jednak mi sie nie udalo,
gowno but moj oplatalo.
Byla to porzadna kupa,
ktora psia zrobila dupa,
o kolorze prawie czarnym-
rzeklbym, ze nienaturalnym.
Mysle sobie co tu zrobic,
jak swoj bucik oswobodzic
od tej masy prawie czarnej-
takiej malo naturalnej.
Biore patyk w prawa reke
i zaczynam swa udreke.
Sciagam pierwsza warstwe kalu,
delikatnie- tak pomalu.
Potem czyszcze patyk w trawie
z namaszczeniem takim prawie,
ze na chwile zapomnialem,
co wlasciwie zrobic chcialem.
Druga warstwe kalu chwytam
i sam siebie przy tym pytam,
jak to dlugo bedzie trwalo-
tego gowna nie jest malo.
Zrozpaczony przyspieszylem,
patyk znowu wyczyscilem
i zdrapalem reszte kupy
z psiej prawdopodobnie dupy.
STO LAT
Zaspokajaj swoje glody
poki jeszcze jestes mlody.
Pozniej, w wieku juz sedziwym,
wlosy sa w kolorze siwym,
wszystkie miesnie zanikaja,
czasem zeby wypadaja.
Boli glowa, boli reka,
czlowiek coraz wiecej steka.
Starosc daje sie we znaki,
w organizmie znaczne braki.
A wiec ciesz sie swa mlodoscia,
tryskaj zdrowiem i radoscia,
bo za pare ladnych lat
nieco zmieni sie Twoj swiat.
DONOSICIEL
To obrzydliwe- to mnie przeraza !
Na mysli tutaj mam kablarza,
ktory to wszedzie wszystkich kabluje
i dzieki temu awansuje.
Od szefa premie zawsze dostanie.
Wszak ten tez ceni kablowanie,
bo potrzebuje informacje,
zeby znac lepiej sytuacje.
Kablarz jest mily i serdeczny.
Wlasnie dlatego niebezpieczny,
poniewaz nikt nie oczekuje,
ze on go zaraz podkabluje.
Czasem ma pecha- wpierdal dostanie,
ale po chwili juz znowu wstanie,
no bo to w koncu zaden mysliciel-
jedynie zwykly donosiciel.
W ROZTERCE
Kiedy tak pomysle ile lat do renty,
no to zaraz jestem prawie wniebowziety
i przypuszczam teraz, ze wlasnie dlatego
stan moj sie pogorszyl zdrowia psychicznego.
Problem ten dotyczy takze innych ludzi
i to bez roznicy czy grubi, czy chudzi,
bo naprawde wielu haruje latami,
a w podeszlym wieku zostaja z garbami.
Swiat nasz dosyc dziwnie jest skonstruowany,
gdy czlowiek uczciwy, ciezki los mu dany
i przez cale zycie tylko spanie, praca-
mam juz watpliwosci, czy to sie oplaca.
Chyba jest najlepiej wcale nie pracowac
i tak sobie w zyciu tylko wegetowac,
a jak ma sie problem jakis finansowy-
trzeba do urzedu ! No i problem z glowy.
BIGOS
Tydzien temu o tej porze
duzo dzialo sie- o Boze !
Do Darmstadtu pojechalem,
gdzie to wystep w radiu mialem.
Elik Plichta mnie zaprosil
i calemu swiatu glosil,
jaki ze mnie to artysta,
muzyk i kabarecista.
W studiu bylo calkiem milo,
troche sie pogawedzilo,
to o wodce, samochodach,
albo tez o psich odchodach.
Pewna pani napisala,
co audycji tej sluchala,
ze za duzo jest o kale
i to nie jest smieszne wcale.
Inna znowu w swoim liscie
twierdzi, ze jest zajebiscie
i ze “Bigos”jest udany,
taki inny- porabany.
Dla mnie radosc byla duza,
bo byl w studiu pan Kaluza.
Czebatula tez poznalem
i sie wnet w nim zakochalem.
Elik, dzieki za wspolprace,
jak ja Tobie sie odplace ?
Wiem, przyjade jeszcze raz
i se damy wtedy w gaz.
KIEDY RANNE WSTAJA ZORZE (piesn poranna)
Kiedy ranne wstaja zorze
siedze przy telewizorze,
a malzonka w kuchni beczy
wczorajszego kaca leczy.
Tak z dnia na dzien czas uplywa,
rzadko pot mi z czola splywa,
bo mnie panstwo utrzymuje
i zasilku nie zaluje.
Juz nie pojde do roboty,
w pracy tylko sa klopoty,
chyba do starosci schylku
pozostane na zasilku.
NIEDZIELNA PRZYGODA
Jade sobie wolno na moim rowerze,
a tu nagle z boku wyskakuje zwierze.
Calkiem instynktownie natychmiast hamuje-
zwierze tez stanelo i mi sie wpatruje.
Byl to zwykly piesek- rotweilerek mily,
ktorego psie kielki pieknie w slonku lsnily.
Wlasciciel zwierzecia, pan nieco starszawy
rzekl spokojnym glosem: Panie, bez obawy!
On tak tylko patrzy i chce sie pobawic,
wiec prosze swoj rower pod drzewo postawic
i mu kijek rzucic raz, drugi i trzeci-
to panu da spokoj i sobie poleci.
Na co ja odrzeklem: Jestem na rowerze
i niech pan to zwierze ode mnie zabierze,
bo nie mam ochoty na zabawe z psami,
a tym bardziej jeszcze- to z rotweilerami.
Pan sie chyba zdziwil, ze tak reaguje
i ze jego pieska w ten sposob traktuje,
bo stwierdzil na koniec bardzo oburzony:
Teraz pan za kare bedzie pogryziony.
Moral z tej przygody nasuwa sie taki:
Bawcie sie z pieskami- obojetnie jaki.
SPOCONA DUPA
Tak niedawno byl maj i bylo calkiem milo.
Nie goraco, nie zimno- wcale sie nie pocilo.
Teraz sierpien juz jest i mamy srodek lata.
Duszno, sucho i skwar- na slonce nie ma bata.
Spocona dupa oraz inne tez organy.
Spocona dupa, odbyt potem jest zalany.
Spocona dupa i jadra mokre sa tez.
Spocona dupa wzdluz i wszerz.
Kiedy znow przyjdzie czas, w ktorym sie troche ochlodzi ?
Ludzie nie moga spac- chyba ze tylko mlodzi.
Upal potworny jest, nawet gorszy niz zima.
Dlatego czesto tak jest, ze lato sie przeklina.
Spocona dupa oraz inne tez organy.
Spocona dupa, odbyt potem jest zalany.
Spocona dupa i jadra mokre sa tez.
Spocona dupa wzdluz i wszerz.
PRYWATKA W DOMU STARCOW
Zapraszam na parkecik. Podajmy sobie rece.
Pan Tadzio pani Zosi, pan Edek pani Hence.
A teraz wszyscy razem tworzymy wielkie kolo
i bawmy sie wesolo.
Raz, dwa, trzy.
To nic, ze wszystko boli i w kosciach chrupie tez,
bo wazna jest ta chwila. Ty dobrze o tym wiesz.
Dlatego proponuje wprowadzcie ciala w ruch,
tak jak to robi Tadzio- pan Tadzio to nasz zuch.
Nastepnie pani Kazia, co jezdzi na wozeczku,
pokaze nam obroty na jednym koleczku.
Po Kazi pani Genia wykona taniec brzucha,
chociaz go wcale nie ma- wyglada jak kostucha.
Na koniec Tadzik z Zosia zatancza miekkie mambo,
zas Mietek nas zaskoczy przebrany jako Rambo.
A teraz wszyscy razem tworzymy wielkie kolo
i bawmy sie wesolo.
Raz, dwa, trzy.
ARTYSTA
Rodzice mi mowili syneczku ucz sie ucz,
bo nauka jest potrzebna, to jest potegi klucz.
Ja uczyc sie nie chcialem- wolalem w pilke grac,
a teraz do roboty o piatej musze wstac.
Najgorsze jest w tym wszystkim, ze praca meczy mnie
i bardzo niespokojnie w ostatnim czasie spie.
Dlatego jak najszybciej artysta chcialbym byc,
zeby se dluzej pospac- na luzie sobie zyc.
Wlasciwie od dziecinstwa artysty dusze mam,
jak nieraz cos zaspiewam- wzruszony jestem sam.
I wierze, ze sie uda, zeby artysta byc,
bo chcialbym dluzej pospac- na luzie sobie zyc.
REKUPERATOR
Rekuperator. Rekuperator kupie Ci.
Rekuperator. Po nocach ciagle mi sie sni.
Rekuperator,
a nie wibrator.
Rekuperator. Do niego kupy wrzuca sie.
Ale nie wszystkie. Jedynie tylko kupy psie.
Rekuperator,
a nie wibrator.
Swego czworonoga wrzucasz odchody,
ciagniesz za wajche- dostajesz nagrody.
Wystarczy miec tylko te same obrazki
i juz wygrales na przyklad podpaski.
Rekuperator w Toruniu- Na Skarpie,
a ja juz teraz sie troche martwie,
ze pomysl w Polsce raczej nie wypali.
Chyba zbyt duzo w kraju jest wandali.
Rekuperator, rekuperator,
rekuperator, rekuperator,
rekuperator, rekuperator,
rekuperator, rekuperator.
Rekuperator,
a nie wibrator.
AMEN
Niespelna tydzien stal Na Skarpie,
przyjmowal wszystkie kupy psie.
Niedobrzy ludzie go popsuli,
co bardzo poruszylo mnie.
I teraz znowu kazdej nocy
rekuperator mi sie sni,
ale podjalem juz decyzje-
no i wibrator kupie Ci.
Nowy wibrator, nowy wibrator,
Nowy wibrator, nowy wibrator
Nowy wibrator, nowy wibrator
Nowy wibrator, nowy wibrator
Nowy wibrator i kalkulator.
W SWIATECZNYM NASTROJU
W swieta czesto mamy gosci,
a po swietach- niestrawnosci.
Bo to przeciez nienormalne
pic produkty latwopalne-
jesc bigosik, ciasta, ryby
i do tego jeszcze grzyby.
Tak od rana do wieczora-
to niewazne, jaka pora.
Siedza ludzie, wpierdalaja,
no a potem narzekaja.
Pija duzo alkoholu,
by pod wplywem etanolu-
jeszcze bardziej swieta swiecic,
a nastepnie sie przekrecic.
WESOLY TRZMIEL
Czuje sie jak mucha klozetowa-
wszyscy wokol przeganiaja mnie.
Kazdy czlowiek sie przede mna chowa,
chociaz ja sam siebie boje sie.
Bardzo duze mam zadelko- upierdolic moge tak,
ze zaboli cie perelko i zostanie potem znak.
GRILLMAN
Niektorzy z mezczyzn pisza, zegluja-
albo sie biblia interesuja.
Inni z kolei w swym wolnym czasie
graja na przyklad na kontrabasie.
A ja odczuwam duzo radosci
grillujac do nieprzytomnosci.
Piwo, kielbacha i miecho z grilla.
Jestem mezczyzna - tkwi we mnie sila.
Kiedy rozpalam w ogrodku grilla,
to wzruszajaca dla mnie chwila,
bo wtedy nawet z moja siwizna
czuje powera- jestem mezczyzna.
Ochlapy miesa w dlonie swe chwytam
i moich wszystkich gosci pytam,
kto chcialby schab- kto wolowine,
indyka badz tez baranine.
Ja preferuje mieso wolowe,
tak lekko krwiste- prawie surowe.
No moze zjadlbym tez dziczyzne,
jak to przystalo na mezczyzne.
Ale indyka !? Nigdy w zyciu !
Chyba ze zezarlbym w ukryciu,
bo indyk nie jest dla faceta.
Za chudy- niechaj zje kobieta.
A oprocz miesa musi byc piwo,
ja bardzo lubie te chlodziwo.
Bron Boze kawa czy tez woda-
na te napoje zdrowia mi szkoda.
ODRAZAJACY, BRUDNI, ZLI
Sika ojciec, sika matka
i dzieci gromadka.
W swoj mocz sikaja,
wody nie spuszczaja-
bo tak oszczedzaja.
Rzyga ojciec, rzyga matka
i dzieci gromadka.
W swe rzygi rzygaja,
wody nie spuszczaja-
bo tak oszczedzaja.
Sra ojciec, sra matka
i dzieci gromadka.
W swe gowna tak sraja,
wody nie spuszczaja-
bo tak oszczedzaja.
WYZNANIE BOGATEGO DARMOZJADA
Jestem sam, zupelnie jestem sam.
Forsy w brod i dom z basenem mam.
Moge robic wszystko, to co chce,
ale za to nikt nie kocha mnie.
Bo jestem cham i kawal gnoja-
twierdzi rodzona matka moja,
ktora to mowi: ”Synu niechciany,
za ojcem jestes tak pojebany”.
Jestem sam, zupelnie jestem sam.
Forsy w brod i dom z basenem mam.
Moge robic wszystko, to co chce,
ale za to nikt nie kocha mnie.
Bo oszukuje innych ludzi
I nigdy mi sie to nie znudzi.
Zadowolony takim bytem
oswiadczam- jestem pasozytem
PIWOLOG
Kiedy bylem w zeszlym roku
w slonecznej Chorwacji,
pilem lekkie jasne piwo
dolnej fermentacji.
Ta slodowa pelnia piwa
i miodowa nuta w tle,
juz po pierwszych trzech butelkach
w blogi stan wprawily mnie.
Chmielowa goryczka i baza slodowa
powoduja wlasnie, ze nie boli glowa
Bukiet zas drozdzowy i miodowy finisz.
Na smak tego piwka od razu sie slinisz.
Aromat ziolowy- powiem bez obawy,
przypomina zapach swiezo scietej trawy.
Bukiet zas drozdzowy i miodowy finisz.
Na smak tego piwka od razu sie slinisz.
KONDOMAT
Jak jeszcze o tym nic nie wiecie,
to powiem teraz wam w sekrecie,
ze Romek wraz ze swoim bratem
sa zachwyceni kondomatem.
Kondomat wisi w centrum handlowym,
w ktorym to Romek miejscu owym
musial skorzystac z toalety-
bo zjadl nieswieze juz pulpety.
I wlasnie w tejze toalecie
Roman byl nagle w innym swiecie,
poniewaz nieoczekiwanie
odkryl kondomat- tam na scianie.
Natychmiast brata powiadomil,
dwa zdjecia zrobil i zadzwonil-
mowiac, ze wlasnie Romek filomat
znalazl w galerii taki automat.
Mlodszy brat Romka bardzo sie wzruszyl
i do galerii zaraz wyruszyl,
bo do tej pory o kondomacie
slyszal jedynie na Polsacie.
Jechal tak szybko na swej emzecie,
ze juz po chwili byl w toalecie.
A teraz wraz ze swoim bratem
stoja w ekstazie przed kondomatem.
POLAK EMIGRANT
Londyn, Berlin, San Francisco-
polski chlop potrafi wszystko.
Tu naprawi, tam zbuduje-
a rodakow oszukuje.
Ale zawsze jest niewinny,
bo on z Polski- dumny, inny.
Puenta z tego zatem taka-
nie ma mocnych na Polaka.
W OSAMOTNIENIU
Ja jestem dzisiaj smutny
i depre chyba mam.
Jak mi sie nie polepszy,
to w zyle sobie dam.
Mam jeszcze tez tabletki,
ktore sprawiaja ze,
sie trafia do karetki-
jak uratuja cie.
Ja dluzej tak nie moge,
potwornie mecze sie.
Obetne sobie noge,
to zauwaza mnie.
O szczescie niepojete
gdzie jestes- odwiedz mnie.
Zanim dostane rente
i noge utne se.
CENZURA
To chyba jedna wielka bzdura,
ze w bajkach musi byc cenzura.
Jednak w porannej dzisiaj prasie
duzo o swinkach i kielbasie.
Otoz Anglicy w swoich bajeczkach
nie chca juz pisac o swineczkach.
I o kielbaskach tez nic nie bedzie,
bo muzulmanow tylu jest wszedzie.
Trzeba cholernie teraz uwazac,
by uczuc innych nie urazac.
Za to ci inni w swej silnej grupie
maja nas wszystkich gleboko w dupie.
Koniec bajek ze swinkami
i tlustymi kielbaskami.
A kto wie czy beda kury?
Nic nie przejdzie bez cenzury!
DORYWCZA ROBOTA
Leze sobie w trumnie,
w oknie wystawowym.
Robie to wylacznie
w celu zarobkowym.
Bo ja nie mam pieniedzy
i musze zyc w nedzy.
Zaklad pogrzebowy
szukal takich ludzi,
ktorych to lezenie
specjalnie nie nudzi.
Zatem sie zglosilem,
no i mnie wybrali-
do tego garnitur
calkiem nowy dali.
I tak teraz leze
w oknie wystawowym
pare godzin dziennie-
w garniturze nowym.
Mam juz duzo pieniedzy
i nie musze zyc w nedzy.
ORTHOREXIA NERVOSA
Nie jem wedlin, wolowiny,
ryb, a takze wieprzowiny.
Nie chce drobiu i nabialu-
ortoreksje mam pomalu.
Nie jem warzyw i slodyczy,
masla, jablek i przenicy.
Zadnych tluszczy, piwa, wina-
moj organizm bunt zaczyna.
Mam nudnosci, bole brzucha
i wyzione zaraz ducha.
Mecza mnie zawroty glowy-
ale umre za to zdrowy.
SPIEWACZKA
Poznalem kiedys dziewczyne,
co serce podbila me.
Jak teraz o niej tak mysle,
to plakac mi sie chce.
Bo miala trzy zeby,
smierdzialo jej z geby
i zeza tez miala-
lecz pieknie spiewala.
Masywnej byla postury,
a z wlosow splywal jej tluszcz.
Za to anielski jej glosik
oplatal wszystkich jak bluszcz.
Bo pieknie spiewala,
choc zebow nie miala
i byla niechciana,
bo tak zaniedbana.
Znalezli ja w ciemnej ulicy-
niezywa lezala tam juz,
bo jakis okrutny bandyta
w jej struny glosowe wbil noz.
SYN NIESPELNIONY
Moi rodzice chcieli,
moj dziadek takze chcial,
zebym sie dobrze uczyl
i na pianinie gral.
Nie chcialo mi sie uczyc,
nie chcialo mi sie grac
i teraz wegetuje.
Nie wyszlo- kurwa mac!
FLAKI CIOCI GOSI
Troszeczke niewyspana
ma ciocia ukochana
w odswietnym swym ubranku
czekala na przystanku
na tramwaj- do kosciola,
bo miala znowu dola
i chciala do spowiedzi,
jak wszyscy jej sasiedzi.
I taka niewyspana
ma ciocia ukochana
sie troche zamyslila
kierunki pomylila,
na tory ja rzucilo
i tak to sie skonczylo.
Na szynach byly znaki,
a z cioci wyszly flaki.
STOL KONSUMPCYJNY
Stoi w pokoju- wielofunkcyjny,
aluminiowy stol konsumpcyjny.
Talerze na nim poustawiali,
noze i lyzki z nierdzewnej stali.
Widoczna takze jest sosjerka
z czasow to jeszcze Edwarda Gierka.
I waza z chinskiej porcelany
oraz z krysztalu dwa piekne dzbany.
I co tu opowiadac wielce-
z nierdzewnej stali sa tez widelce.
A obrus recznie haftowany
swietnie pasuje pod te dwa dzbany.
Stoi w pokoju- wielofunkcyjny,
aluminiowy stol konsumpcyjny.
STARY WETERAN
Nie moge dluzej patrzec na swe buty.
Ogolnie jestem taki jakis struty.
I meczy takze mnie moja rodzina.
Depresja chyba znowu sie zaczyna.
Za mlodu bylem zawsze optymista.
Od dziecka chcialem zostac juz czolgista.
I wszystko dobrze mi sie ukladalo,
lecz pozniej obie nogi mi urwalo.
I tak bez konczyn dolnych sobie zyje.
Malo sie ruszam, duzo jem i pije.
A wczoraj tak z gorzala przesadzilem,
ze obie rece wrzatkiem poparzylem.
Dowale sobie serie z karabinu,
bo nie pamietam z banku nawet pinu.
Wyglada na to, ze mam Alzheimera.
Me zycie jest wesole jak cholera.
SWIETA, SWIETA I …
Koniec ze swietami- starczy tych radosci.
Mam juz dosyc zarcia i tych wszystkich gosci.
Siedza godzinami- ostro debatuja
i tak przy okazji organizmy truja.
Tak to bylo kiedys- teraz jest inaczej.
Kazdy z nas rozsadny taki jakis raczej.
Mieso jest niezdrowe- chlebek ze zlej maki,
no a po bigosie strasznie smierdza baki.
Woda bez babelkow. Litr? To jest za malo!
Chyba nas juz wszystkich „zdrowo“ pojebalo.
2016
Gdy tak sobie chodze miasta ulicami,
mijam duzo niewiast z glowy nakryciami.
To nie kapelusze, czapki czy berety,
co to na swych glowach nosza te kobiety.
Sa to piekne chusty- czarne, fioletowe,
ktore coraz czesciej zdobia damska glowe.
Kiedys byly w modzie spodnie- zwane rurki.
Dzisiaj zas kobiety nosza modne burki.
Musze teraz przyznac, ze jak bylem maly,
to sie wtedy panie tak nie ubieraly.
Chusty byly zawsze- mialy matki, corki.
Brakowalo jeno takiej pelnej burki.
LEW
Urodzilem sie Polakiem
pod lwa zodiakalnym znakiem.
W Polsce zylem, pracowalem,
ale szybko zrozumialem,
ze tak dluzej byc nie moze.
Pomyslalem:“O moj Boze!
Chyba w koncu juz dojrzalem“.
No i wyemigrowalem.
Nie do Szwecji czy Afryki.
Do niemieckiej republiki
wyjechalem- zobaczylem,
przy okazji sie zniemczylem.
Lecz do konca sie nie dalem
i lwem dumnym pozostalem.
Urodzilem sie Polakiem
pod lwa zodiakalnym znakiem.
PERLOWE GODY
Trzydziesci lat po slubie,
a ja Cie dalej lubie.
Czasami Ciebie wkurzam
i winem sie odurzam.
Smierdzacym jestem leniem
z niepelnym uzebieniem.
A Ty pomimo tego
psychola kochasz swego.
Bo gdybys nie kochala,
to bys mi kopa dala.
Trzydziesci lat po slubie,
a ja Cie dalej lubie.
MOJE 50-te URODZINY
Obudzilem sie pare minut po polnocy i pierwsze, co mi przeszlo przez glowe to to- ze wlasnie skonczylem 50 lat. Wstalem z lozka, poszedlem do toalety, oddalem mocz, umylem rece i spojrzalem w lustro, w ktorym to ukazalo sie moje oblicze. Bez zmian. Wszystko dokladnie tak jak wczoraj- tylko ze wczoraj mialem jeszcze 49 lat, a dzisiaj mam juz pol wieku. Wrocilem z powrotem do lozka i zasnalem bez trudu.
DORADA W CALOSCI
Zamowilem sobie dorade w calosci,
ale zapomnialem, ze ryba ma osci.
Rybka znakomita- porcja bardzo duza,
tylko ilosc osci niezwykle mnie wkurza.
Jem raczej powoli, uwazam na osci
i taki stan rzeczy po prostu mnie zlosci.
Jestem juz nerwowy, pot mi z czola splywa
i wydaje mi sie, ze osci przybywa.
Uff- juz zjadlem wszystko, dobrze smakowalo,
chociaz mnie jedzenie troche stresowalo.
A na koniec powiem, ze pomimo osci-
bardzo bym polecal dorade w calosci.
ELEGIA O PIWIE LECH
Moja morda pokrzywiona
Skora ma zaczerwieniona
Moj debilny polusmieszek
A wszystkiemu winien Leszek
Moje rece pomarszczone
Oczy mocno juz przekrwione
Moj nieswiezy oddech z rana
I obfita w moczu piana
Moje ciagle obietnice
Pocalunki w potylice
Mile slowa- lzy- prezenty
Jak Tadeusz jestem swiety
Lecz to jednak jest za malo
Bo zbyt wiele sie juz stalo
Teraz Leszku- moj ty gnoju
Zostaw prosze mnie w spokoju
KOLIZJA
Myslal sobie pan Antoni:
„Nikt mi tego nie zabroni!“
I sie do kierowcy zwrocil,
groznie spojrzal- usmiech rzucil
mowiac: “Teraz dodaj gazu Janie,
bo w Warszawie jest spotkanie
i niewiele czasu mamy,
a my tak sie tu guzdramy.”
Jan poslusznie dodal gazu
i w Lubiczu byl od razu,
gdzie sie podroz zakonczyla,
bo kolizja drobna byla.
I myslala tez Beata:
„Nie przepuszcze tego Fiata.
Nikt mi tego nie zabroni!-
tutaj racje mial Antoni.“
Do kierowcy puszcza oko,
a on odparl na to:“Spoko“
Dodal gazu, odbil w lewo
i uderzyl potem w drzewo.
Kto jest winny, co sie stanie?
Stawiam sobie to pytanie.
Komentarze z prawa z lewa,
a wszystkiemu winne drzewa.
MUCHOZOL
Dzisiaj w naszym domu dosyc duzy ruch
Przylecialo do nas mnostwo tlustych much
Muchy se tak lataja beszczelnie tu i tam
A ja juz mam kryzys- mowie wam
I co ja teraz poczne naprawde nie wiem sam
Czy jakis muchozol jeszcze w chalupie mam
Znalazlem muchozolu ostatnie puszki dwie
Wykoncze tluste muszki- zatruje je
Tluste muchy juz spadaja
Sa zatrute- nie fruwaja
To skutki muchozolu w areozolu
I juz w naszym domu nie ma much
HELGA SCHMADTKE
Mam sasiadke- Helge Schmadtke,
ktora nosi spodnie w kratke.
Buty Helga ma w kropeczki,
a fartuszek zas w paseczki.
Helga- rodowita szwabka,
juz w podeszlym wieku babka,
natarczywa w dzien i w nocy-
czesto pragnie mej pomocy.
To zarowki jej wkrecilem,
cztery gwozdzie w sciane wbilem,
skrzynki z woda przytargalem-
no i miesien naderwalem.
Ale Heldze ciagle malo,
przyszla nawet w Boze Cialo
i o pomoc mnie prosila-
swoja szczeke gdzies zgubila.
Poszukiwan zaniechalem,
tylko grzecznie powiedzialem,
ze to wszystko mnie przerasta.
Dowidzenia, koniec, basta!
…mialem kiedys za sasiadke
taka szwabke- Helge Schmadtke.
Cala Polska- kraniec z krancem-
Polaczona jest rozancem
Od granicy do granicy
Maszeruja katolicy
Chca ratowac caly swiat
W ktorym tyle zla od lat
Mania, Franek, babcia Ula
I do tego tez Pazura
Modla sie dzis z rozancami
Pod polskimi granicami
Bo rozaniec jest jak tarcza
I nadziei nam dostarcza
Mimo calej tej frustracji
Koniec- stop islamizacji
Cala Polska- kraniec z krancem-
Polaczyla sie rozancem
RYDZYKOWO
Torun miasto Kopernika
Katarzynek i piernika
Teraz w rekach jest Rydzyka
Prawdziwego katolika
Ktory wszystkim sie wymyka
Zadne prawo go nie tyka
Tu zbuduje tam zbuduje
Caly narod szykanuje
A mohery wyzyskuje
Ciagle im cos obiecuje
Jakies dziwne plany snuje
Z Jarkiem Polske demontuje
Torun miasto Kopernika
Katarzynek i Rydzyka
ZAROWKA
Przepalila sie zarowka
Jeszcze stara wolframowka
Zatem chcialem kupic nowa
Tania zwykla tez zarowa
Choc zarowek nie jest malo
To sie jednak okazalo
Ze tych zwyklych nie sprzedaja
Bo w Europie zabraniaja
Stojac w sklepie przed regalem
Zrodla swiatla podziwialem
Ktorych dla mnie jest zbyt wiele
Juz myslalem ze zglupieje
Sa rteciowe i liniowe
Albo tez halogenowe
Ale zwyklych nie widzialem
No i sie zdenerwowalem
I kupilem se ledowa
Lampe czterdziestowatowa
LED zarowka ma zalety
Ale droga jest niestety
Troche sie wykosztowalem
Pol miesiaca glodowalem
Ale teraz mam ledowke
A nie stara wolframowke
Przepalila sie zarowka….
Orły Nawałki
No to już po ptokach
Mundial zakończony
I co drugi Polak
Jest rozgoryczony
Miało być tak pięknie
Miały być owacje
A tu dupa zimna
Czas na kontemplacje
Chłopcy z Senegalu
Wyrośnięte byki
Czarni są jak węgiel
Widać że z Afryki
Ale w piłkę grają
Lepiej niż Polacy
Dwie bramki strzelili
Czarni chłopcy tacy
Chłopaki z Kolumbii
Już nie tacy czarni
A pod względem wzrostu
Są raczej normalni
Ale w piłkę grają
Lepiej niż Polacy
Trzy bramki strzelili
Chłopcy jacy tacy
A chłopcy z Japonii
Mają skośne oczy
Co polskich piłkarzy
Z pewnością zaskoczy
Zresztą wynik meczu
Już nie ma znaczenia
До свидания Rosjo
Adieu do widzenia
PIOSENKA O GRUBEJ BERCIE
I UDUSZONYM ROBERCIE
Biega, krzyczy gruba Berta
I udusic chce Roberta
Bo ja Robert zdradzil z inna
Z taka szczupla, mloda, zwinna
Berta chwyta go za szyje
On sie biedny z bolu wije
Wyrwac chce sie z rak malzonki
Caly czas puszczajac baki
Berta jednak bezlitosna
Chorobliwie tez zazdrosna
Zawsze dla Roberta mila
Dzisiaj chlopa udusila
MILIONER
Chcialbym w koncu zyc normalnie
Miec samolot konie stajnie
A nie meczyc sie jaki inni
Ktorzy sami sobie winni
Nie chce dluzej klepac biedy
I sie zastanawiam kiedy
Uda mi sie wyjsc z kryzysu
Zmienic przebieg zyciorysu
Nagle przyszla taka chwila
Ktora zycie me zmienila
Bieda wiecej mnie nie spotka
Bo wygralem w totolotka
Jestem teraz milionerem
Szybkich aut kolekcjonerem
Mam samolot konie stajnie
No i zyje juz normalnie
WYCYCKALI MNIE Z PIENIEDZY
Jakby wiedziec pani chciala
Masy sklad swojego ciala
Poprzez test psychofizyczny
Sprawdzic wiek metaboliczny
To serdecznie zapraszamy
Doswiadczenie duze mamy
Takze w bardzo krotkim czasie
Wazne informacje ma sie
Wszystko pani opowiemy
Najpierw troche sfrustrujemy
Ale pozniej pocieszymy
Do udzialu zaprosimy
W takiej naszej malej akcji
Ktora przeciw jest frustracji
I pomaga w dalszym zyciu
Nadmiernemu sie roztyciu
Zatem wzielam udzial w akcji
Bez specjalnych pertraktacji
Bylam prawie w siodmym niebie
Tak zadowolona z siebie
Ze o swiecie zapomnialam
Pranie mozgu takie mialam
Teraz zyje przez to w nedzy
Wycyckali mnie z pieniedzy
CMENTARNA MEWA
Zadam Ci pytanie, ty cmentarna mewo.
Z jakich to powodow latasz tylko w lewo?
Twoje kolezanki w prawo tez lataja
i dziobami z morza rybki wyciagaja.
A Ty, biala mewo- po cmentarzu latasz
nad grobami w lewo kola swe zataczasz.
Codzien takze widzisz trumny i pogrzeby.
Prosze, powiedz w koncu. Skad masz te potrzeby?
Powiem Ci, moj mily. Otoz dawno temu
serce me oddalam ptakowi pewnemu,
ktory nad Baltykiem latal tylko w lewo.
Raz polecial w prawo i pierdolnal w drzewo.
I dlatego wlasnie latam na cmentarzu
rezygnujac przy tym z morskiego pejzazu.
Latam tylko w lewo omijajac drzewa.
Tu mam swiety spokoj- ja cmentarna mewa.